Obóz 2020- Podsumowanie

Mimo, że miesiąc szkoły już za nami (oprócz naszej kochanej kadry, która w większości zaczynie dopiero rok akademicki na studiach 😃) to wróćmy jeszcze na chwilę pamięcią do obozu letniego. Niestety w obliczu pandemii nie odbył się on jak co roku pod namiotami i w dłuższym terminie, ale nie oznacza to, że był gorszy od zeszłorocznych! Może zacznijmy od samej obrzędowości jaką był Dziki Zachód.

Każdy podobóz miał wewnętrznie inny temat i zadania, które realizował w ramach tej tematyki. Jedno z ciekawszych wydarzeń, które miało miejsce w czasie naszego obozu był Dziki Jarmark i festiwal piosenki. Nasz jarmark polegał na tym, że każdy zastęp przygotowywał stanowisko, na którym mogliśmy wydawać obozową walutę, tzw. Godlary. Mogliśmy m.in. zagrać w familiadę, wygrać słodycze na loteriach, zrobić sobie warkoczyki z muliny czy zdobyć pamiątki z obozu zrobione własnoręcznie przez harcerzy. Na festiwalu piosenki, prowadzonym przez niezwykłych Leona i Maję, ochotnicy mogli wystąpić w kilku kategoriach i przedstawić swoje talenty. Dzięki niemu mogliśmy usłyszeć liczne piosenki czy stand-up’y.

Innego dnia wybraliśmy się na kajaki pod okiem pana ratownika, co z pewnością wzbogaciło nas o nowe umiejętności i wydobyło z nas wytrwałość. Udało nam się przepłynąć jezioro Stoczek i wpłynąć do rzeki Krówki. Korzystaliśmy także z przepięknej pogody, kąpiąc się i wypoczywając na plaży. Dzięki temu, że nasza baza leży tuż nad jeziorem, mieliśmy bardzo blisko a widoki na krajobrazy mogliśmy podziwiać nawet z okien domków czy w drodze na stołówkę. W każdym podobozie mieliśmy super wygodne hamaczki i na pewno nie zapomnę walk i negocjacji o nie, gdy zaczynało się LB po obiedzie.

Cudowne wspomnienia z pewnością zostaną nam po naszych wspólnych ogniskach, prześpiewanych piosenkach czy oglądaniu późnym wieczorem gwiazd. To te chwile, których się nigdy nie zapomina :)) Oczywiście jak zawsze w duchu harcerskim mieliśmy gry terenowe, które z pewnością rozwinęły lub utrwaliły w nas chociażby umiejętności strzelania z łuku, poruszania się w terenie z wykorzystaniem map, koordynacji i sprawności ruchowej czy z wiedzy o harcerstwie i jego historii. Drużyny harcerskie miały okazję wyruszyć również na 2 dniowe biwaki pod namiotami gdzie wspólne mogli zintegrować się (…idąc samemu z bardzo słabo świecącą latarką po drewno do lasu 😀 ). Dzięki temu choć trochę poczuliśmy magię puszczańskiego harcerstwa a kilometry, które pokonaliśmy zostaną w pamięci naszych bolących nóg. Podsumowując, obóz był w sumie ekstra i godny pojechania, bo mimo trudności covidowych szczęśliwie przeżyliśmy wspólnie i harcersko te wakacje.

Mam nadzieję, że obóz był dla każdego choć trochę i stanowił pewnego rodzaju wyzwanie ponieważ jak mówiła sama Olga Małkowska (czyli wszystkim znana jedna z inicjatorów polskiego skautingu) „trudności życia są błogosławieństwem, gdyż przezwyciężanie ich oznacza zwycięstwo.”

Autor: Oliwia Kobylińska

Zapraszamy do albumu ze zdjęciami z obozu (Kliknij tutaj)